piątek, 4 listopada 2016

Fanfik Trójmagiczny: Rozdział 8 – Pierwsze urodziny bloga


Witam Wszystkich Miłościwie Mnie Czytających!

Tu znowu Szczęśliwa Trzynastka i moje wypociny nie zawsze związane z Harrym.


Przed chwilą doznałam oświecenia, że Fanfik Trójmagiczny ma już roczek! Normalnie jestem tak dumna, jakby to było moje drugie dziecko :P

Nigdy nie sądziłam, że jestem w stanie tyle pisać. Ogólnie rzecz biorąc cierpię na prokrastynację i odkładam rzeczy na później. Tylko, że to nie dotyczy tego bloga! Za każdym razem musiałam mieć naprawdę ważne powody, aby nie wstawić rozdziału. Skoro o tym mowa to pragnę powiedzieć dlaczego praktycznie zawiesiłam pisanie „Polskiej Szkoły Magii i Czarodziejstwa” oraz rzadko wrzucam przygody Glizdogona. Jedno jest niejako powiązane z drugim. Zacznę od tego, że kolejną moją cechą jest totalny perfekcjonizm. Rozpisuję fabułę moich powieści na kilka lat w przód i robię to naprawdę szczegółowo. O ile życie Hermiony odnosi się głównie do znanych postaci i wykreowanego świata, o tyle w Polskiej Szkole muszę wszystko wymyślać od nowa. Na razie siedzę i dopracowuję fabułę, ponieważ nie chcę się znaleźć w sytuacji, że będzie można znaleźć w mojej twórczości mnóstwa niedociągnięć. Mam też ten problem, że raczej skupiam się tylko na jednej rzeczy, dlatego gdy myślę intensywnie nad Hermioną to nie mogę przełączyć się na Pyśkę i jej przyjaciół. Dlatego stwierdziłam, że zajmę się Polską Szkołą, gdy zakończę Sevmione.

Teraz odpowiedź na pytanie: dlaczego powiązany jest z tym Glizdogon. Muszę być kompletnie przepracowana, aby załączył mi się tryb „absurdalny humor” i „mózg wypluwa coś bez ładu i składu”. Gdy ścigałam się z czasem, aby napisać dwa opowiadania w ciągu tygodnia to częściej miałam zwariowane pomysły. Teraz zdarza mi się to nieczęsto i dlatego przygody naszego ulubionego szczura pojawiają się raz na jakiś czas. Może jak pójdę do pracy będzie inaczej :). Tak czy siak obiecuję, że dokończę wszystkie opowiadania. Honor mi nie pozwala ich porzucić.

Na zakończenie chcę powiedzieć, że nigdy nie spodziewałabym się, że blog będzie miał ponad 46 500 wejść. To dla mnie wielkie osiągnięcie. Przekonałam się, że moje wytwory nie są takie złe skoro ludzie zaglądają tutaj i je czytają. Dziękuję!

P.s. – tak się zastanawiam co zrobić ze stosem rysunków, tymi które pojawiają się przy rozdziałach. Zachować dla potomnych? Oprawić w ramkę? Ktoś ma jakiś pomysł? :P






Teraz czas na internetowe zabawy!

Kurczę, taka prawda, że je lubię. Są miłą odskocznią od codzienności :D

1. Nominacja do LBA od Kota Książkowego

Od jak dawna piszesz?

Jeśli chodzi o fanfiki to ledwo od półtora roku. Co do życiowego pisarstwa to pierwsze dłuższe opowiadanie napisałam mając osiem lat (również przeze mnie ilustrowane). Zawsze lubiłam pisać, ale raczej ograniczałam się do wypracowań i rozprawek. Pamiętam, że gdy miałam dziewięć lat zapisałam cały zeszyt (16-kartkowy) wypocinami na temat II Wojny Światowej. Mina mojej nauczycielki – bezcenna :P

Dlaczego masz akurat taki nick?

To konto założyłam z myślą o mojej córce. Na początku miałam dokumentować jej dorastanie, ale szybko się okazało, że wolę robótki ręczne (albumy ze zdjęciami i takie tam). Nazwa Szczęśliwa Trzynastka nawiązuje do jej daty urodzenia, w której są dwie trzynastki :D Na co dzień w Internecie posługuję się innym pseudonimem, ale jako że prowadzę działalność artystyczną i jestem dość znana w pewnych kręgach, to nie chcę, aby ludzie dowiedzieli się, że zajmuję się czymś takim „niepoważnym” jak pisanie fanfiction.

Kto z twojego otoczenia wie o tym, że prowadzisz bloga?

Mąż, religijnie walnięta kuzynka („Harry to zuuuoooo”), przyjaciółka oraz pierwowzory Pyśki i Amelii :)

Jak dużo książek czytasz w ciągu miesiąca?

Kiedyś mnóstwo, teraz prawie w ogóle. Przy dziecku nie jestem w stanie siąść na dłużej w jednym miejscu ponieważ: „mamooooo pobaw się ze mną! Mamooooo chcę jeść! Mamoooo potul mnie! Mamooooo powiedz tacie, że teraz ja chcę grać!”. Tak szczerze mówiąc jedyne co ostatnio kończę czytać to bajki i wierszyki, chlip.

W którym byłbyś dystrykcie (Igrzyska Śmierci), domu (Harry Potter), domku w Obozie Herosów (Percy Jackson), rodzie (Pieśń Lodu i Ognia)? Dlaczego?

No to mnie zagięłaś!
Dystrykt, dystrykt… tam się rodzi – nie trafia. Skąd mam wiedzieć, gdzie bym była? Mogłabym znaleźć się w jedynce. Bez problemu mogę produkować materiały luksusowe, w końcu ma się te zdolności manualne :)

W Hogwarcie na pewno trafiłabym do Ravenclawu. Jak byłam młodsza uważałam, że byłabym Gryfonką (bo Harry) albo Ślizgonką (bo Draco). Dopiero po latach naszła mnie refleksja i zrozumiałam, że Tiara umieściłaby mnie wśród kreatywnych i kujonów.

Percy’ego Jacksona nie czytałam więc się nie wypowiem.

Na Merlina, wszędzie tylko nie w „Grze o tron”! Pewnie żyłabym tam nie dłużej niż kilka rozdziałów. Po wnikliwej analizie doszłam do wniosku, że pasowałabym do Targaryenów. Długie blond włosy Daenerys to jest coś, co lubię :P

Która z mitologi jest twoją ulubioną? Dlaczego?

Kiedyś męczyłam Grecką. Pewnie dlatego, że była lekturą. Ogólnie podziałała mi na wyobraźnię. Pamiętam, że próbowałam sięgnąć po mitologię Słowian, skandynawską i aztecką, ale nie dałam rady. Poległam.

Do którego świata książkowego/filmowego na pewno byś się NIE chciał przenieść? Dlaczego?

Do każdego, w którym miałabym szansę szybko zginąć. Czyli Gra o Tron odpada w pierwszej kolejności.

Wymień swoje ulubione książkowe/filmowe postaci.

Książkowe:
- Hrabia Monte Christo (wygląd wampira i jego intrygi),
- Trzej muszkieterowie i D’Artagnan (każdego uwielbiam za coś innego),
- Rosemarie "Rose" Hathaway (za to jak walczy i próbuje odzyskać swojego faceta),
- Sydney Sage (pęd do wiedzy i zmiana przekonań, gdy zrozumiała, że była indoktrynowana),
- Georgina Kincaid (sukkub z wyrzutami sumienia z powodu tego co robi).
- Hercules Poirot (mógłby być mi ojcem).

Filmowe:
- Luke Skywalker (mój ideał mężczyzny),
- Darth Vader (pierwsza fascynacja czarnym charakterem),
- Cała rodzina Addamsów (świry, ale pozytywne),
- Max Shreck (uwielbiam Christophera Walkena, a jego kreacja to cudo),
-  Megamocny (tak wiem, że to dziwne, ale uwielbiam tego niebieskiego gościa).

A teraz ulubione pary.

- Hauru i Sophie (Ruchomy zamek Hauru),
- Walentyna de Villefort i Maksymilian Morrel (Hrabia Monte Christo),
- Rose Hathaway i Dymitr Bielikow (Seria „Akademia Wampirów”),
- Sydney Sage i Adrian Iwaszkow (Seria „Kroniki Krwi”).

Ile znasz języków?

Gadam po angielsku tak, że da się mnie zrozumieć. Francuski rozumiem, ale prawie niczego nie potrafię powiedzieć. Japoński – podstawy.

Gdybyś mógł, to którą fikcyjną postać byś ocalił od śmierci? Dlaczego?

Severus. Już to zrobiłam w swoim opowiadaniu. Wiadomo dlaczego :)


2. Nominacja do „15 faktów o mnie” od Wieszaka Mordercy (kreatywność przy wymyślaniu nicku level 100 xD)

Piętnaście faktów o mnie:

1. Mam bardzo dużą wadę wzroku, dlatego od wczesnego dzieciństwa noszę okulary.

2. Kiedyś wygrałam w szachy piątkę z angielskiego na koniec roku. Myślałam, że nauczycielka robi sobie jaja, mówiąc, że podniesie ocenę temu, kto z nią wygra (nikomu wcześniej się to nie udało). Dokonałam tego w szóstej klasie podstawówki.

3. W gimnazjum byłam prześladowana z powodu mojej inności.

4. Liceum wspominam jako jeden z najlepszych okresów w moim życiu. Nieźle wtedy szalałam :]

5. Kiedyś na szkolnych zawodach dwukrotnie płynęłam w sztafecie na basenie, ponieważ nie było czwartego zawodnika. Wyglądało to tak, że startowałam, wyprzedzałam wszystkich, moje koleżanki zawalały sprawę, a ja znowu wskakiwałam do wody i odrabiałam straty. Miałyśmy pierwsze miejsce i do dzisiaj nie wiem czemu nas nie zdyskwalifikowali...

6. Byłam harcerką i nie wspominam tego za dobrze.

7. W jednej ósmej jestem Rosjanką. Z tego powodu chciałabym kiedyś nauczyć się języka rosyjskiego.

8. W podstawówce wygrałam konkurs plastyczny i mój rysunek do dzisiaj wisi w Urzędzie Miasta.

9. Moją pierwszą pracą było rozdawanie żelek dzieciom w sklepie obuwniczym.

10. Mój dziadek był komendantem policji – to po nim odziedziczyłam zamiłowanie do kryminałów :D

11. Trenowałam sztuki walki i uwielbiałam rzucać przeciwnikami o glebę. Kilku facetów przekonało się, że nie można mnie macać bezkarnie :]

12. Gdy zaszłam w ciążę moja rodzina była przerażona. Twierdzili, że taka wariatka jak ja nie będzie potrafiła zająć się dzieckiem. Teraz mnie podziwiają, że jestem totalnie wyluzowana i wychowuję córkę bez większych problemów xP

13. Moim środowiskiem naturalnym jest miasto. Przez większość życia nie miałam styczności ze wsią. Nikt z mojej żyjącej rodziny nie pracował nigdy na roli. Dlatego jestem nieźle zdezorientowana, gdy na spotkaniach rodzinnych mojego męża wszyscy zaczynają wspominać jak to się kiedyś orało, przędło czy wypasało krowy.

14. Zamierzam być niekonwencjonalną babcią, do której wnuki przyjeżdżają na sushi, sajgonki lub ramen zamiast na schabowego albo kaszankę.

15. Córka jest święcie przekonana, że wyglądam jak Roszpunka z „Zaplątanych”. Dzieci są słodkie kiedy kompletnie nie ogarniają rzeczywistości :P

3. Odpowiadam na pytania Schabowego 22 (czemu nie kaszanka albo mielony?)


Ulubiony smak (w sensie gorzki, słodki czy jaki?)

Powiem tak: jeśli mam wybierać słodki albo gorzki to wolę ten pierwszy. Nie ma opcji, abym sama wzięła do ust coś gorzkiego. Od razu robi mi się niedobrze :(

Najgorsza piosenka jaką słyszałaś.

Nie jestem w stanie podać konkretnej. Może opowiem za to jakiego gatunku nie znoszę. Mianowicie tradycyjnych pieśni japońskich śpiewanych przez stare Japonki. O ile uwielbiam ten kraj i kulturę to gdy słyszę ichniejsze „wycie” to mam ochotę uciec. Odkryłam ten fakt, gdy przygotowywałam zajęcia o gejszach. Przypomina mi to trochę kościelne zawodzenie polskich babć na wsi (takie z typowym przeciąganiem).

Czarny czy biały protest?

Pisałam o tym TUTAJ

Masz jakieś zwierzątko?

W kwestii formalnej to nie. Miałam psa, ale zaszłam w ciążę i wyjechałam z mężem do innego miasta. Dlatego zostawiłam moją puchatą kulkę rodzicom, tam jest o wiele szczęśliwsza.