czwartek, 3 marca 2016

Kłopoty chodzą parami, a czasami większą grupą


Witam Wszystkich Miłościwie Mnie Czytających!
 
Tu znowu Szczęśliwa Trzynastka i moje wypociny nie zawsze związane z Harrym.

Znowu nie mogę wstawić przygód Glizdogona, ponieważ mój komputer wziął ostatni oddech i umarł :/

 
Chwilowo piszę z mężowego komputera, ale mam do niego dostęp tylko wtedy, gdy mój mężczyzna siedzi w pracy. Co mimo wszystko nie zmienia faktu, że sporo osób zauważyło, że ostatnio mało się udzielam w internecie. Zastanawiałam się czy napisać co się ze mną dzieje i stwierdziłam, że nie ma co ukrywać, że jest niezbyt fajnie.
 
W ciągu kilku ostatnich miesięcy co raz gorzej się czułam. W tym czasie pojawiałam się u różnych lekarzy częściej niż w przeciągu pozostałych lat mojego życia. Podejrzewano u mnie kilka różnych chorób, ale żadna diagnoza nie była trafna. W końcu stwierdzono, że mam pójść i sprawdzić co mi w głowie siedzi. Od razu powiem, że blondynki nie mają mózgu. Na moim prześwietleniu jest czarna dziura, co oznacza, że w razie apokalipsy zombie będę bezpieczna :P. Znaleziono tam też kilka głupich pomysłów, parę genialnych (ale mocno zakurzonych) i stwierdzono, że w pustym miejscu zamieszkał współlokator.
 
Jak na razie nie wiadomo kim on jest. Nie chciał pokazać dowodu osobistego (nawet na hasło "otwierać, policja!"). Lekarze podejrzewają, że jest z rodzaju grzecznych, ale pewności nie ma. Trzeba przeprowadzić śledztwo jak najszybciej, póki się nie zadomowił. Najprawdopodobniej zostanie przeprowadzona eksmisja skurwiela (nie wiadomo jednak kiedy).
 
Dlatego przepraszam, że nie udzielam się na waszych blogach. Czytanie sprawia mi teraz dużą trudność. Mam też problemy z pisaniem. Ogólnie średnio kontaktuję :(. Postaram się wrzucać "Powojenne życie Hermiony G." normalnie. Lubię pisać i nie zamierzam z tego zrezygnować, jednak trzy fanfiki to chwilowo za dużo.
 
Pozdrawiam wszystkich i proszę abyście trzymali za mnie kciuki :)