Witam Wszystkich Miłościwie Mnie Czytających!
Tu znowu Szczęśliwa Trzynastka i moje wypociny nie zawsze związane z Harrym.
Dzisiaj przyszłam się pożalić: mój komp znowu wziął i umarł. Ale aby było zabawniej przy okazji zeżarł prawie ukończony rozdział Powojennego Życia Hermiony G. co go w Wordzie skrobałam. Mąż reanimował komputer przez całą sobotę próbując odzyskać pliki, ale wydobył z czeluści machiny ledwo skrawki. W niedzielę zrobił format i teraz siedzę przy czyściutkim komputerku pozbawionym właściwie wszystkiego :(. Nawet programu graficznego nie mam. Wszystko muszę poinstalować... Grrr!
Właśnie dlatego straciłam wenę i na razie nie mam ochoty odtwarzać tych wszystkich stron, które napisałam. Załamałam się... buuuu :(. Dzisiaj nie jest lepiej - wczoraj zatrułam się serkiem. Kłopoty chodzą parami, a czasami większą grupą. Nawet nie mogę zatopić smutku w lodach, bo mój żołądek jest w opłakanym stanie :(.
Nie pozostaje mi nic innego jak zająć myśli czymś innym i opowiedzieć na pytania Princess Potterhead, która nominowała mnie do Liebster Blog Award (myślę, że każdy wie co to jest).
Co nakłoniło Cię
do założenia bloga o takiej właśnie tematyce?
To długa
historia, która tak naprawdę, zaczęła się kilkanaście lat temu (!). Jestem z
pierwszego pokolenia, które wychowało się na HP. Chodziłam na premiery książek
i filmów. Przed każdym z nich czytałam poprzednie części, a gdy wyszły
wszystkie to odświeżałam sobie cykl raz na rok. W końcu stwierdziłam, że
czytanie w kółko tego samego nie daje mi radości i przysięgłam, że nie dotknę książek i filmów do
czasu, aż będę miała swoje dziecko. Okazało się, że czekałam na to kilka lat.
Gdy moja córka
miała jakieś półtora roku zaczęłam jej czytać do snu Harry’ego Pottera. Takie
małe dziecko i tak niewiele czai, a ja nie chciałam męczyć się z jakimiś bajkami.
Poza tym moja przysięga się wypełniła :). Gdy przeczytałam wszystkie części to
czegoś mi brakowało… Obejrzałam wszystkie filmy ale nadal było mi mało. Tak
więc w akcie beznadziejnej desperacji sięgnęłam po fanfiki. Nigdy tego nie
robiłam, lubię bardzo wiele różnych książek i filmów ale jakoś twórczość
fanowska nawiązująca do nich mnie nie pociągała. W tym przypadku było inaczej,
wciągnęłam się!
Gdy się już
zorientowałam co w trawie piszczy stwierdziłam, że sama mam mnóstwo pomysłów.
Zawsze byłam osobą twórczą, która miała lekkie pióro, ołówek i kredki.
Pomyślałam sobie: a może napisać jakiegoś fanfika? Początki były trudne:
dziecko mnie odciągało od komputera, a mąż stukał się wymownie w głowę. Byłam
twarda, zaczęłam pisać… raz wystukałam na klawiaturze kilka linijek, a raz
kilkanaście stron. Zaczęłam szkicować postacie podczas gdy mąż patrzył się na
to i wzdychał znacząco. Dziecko za to „pomagało” mi kolorować co skutkowało
ponownym, przymusowym rysowaniem…
Jestem również
osobą która uwielbia sobie wszystko komplikować i przez to zaczęłam pisać trzy
fanfiki na raz! Najpierw wszystko siedziało grzecznie w Wordzie, ale potem
postanowiłam udostępnić to, co stworzyłam. Tak powstał Fanfik Trójmagiczny :)
Czy ktokolwiek z
Twoich bliskich wie że blogujesz?
Tylko jedna
kuzynka, która nie lubi Harry’ego Pottera ze względów religijnych więc nie
czyta moich wypocin :P. Nikomu innemu o tym nie mówiłam. Moja matka dostałaby
szału gdyby dowiedziała się czym się zajmuję. Babcie postukałyby się w głowę,
dziadkowie zarechotali szyderczo, a rodzeństwo przestałoby się do mnie odzywać.
Taką mam tolerancyjną rodzinę!
Jaka książka
wywarła na Tobie największe wrażenie? Jeżeli nie lubisz czytać to jaki film
stał się dla Ciebie niezapomniany?
Kiedyś odpowiadałam
na podobne pytanie dotyczące książki, dlatego opowiem o filmie pod tytułem „American
Beauty”. Uwielbiam go za to jak zmusza do refleksji nad samym sobą. Pokazuje,
że życie nie musi iść ustalonym torem, że warto czasem zatracić się w szaleństwie
i żyć jak się chce. Bardzo podoba mi się psychika bohaterów i wybory, których
dokonują. Jak się zmieniają i do czego to prowadzi. Niby jest to film o zwyczajnej
rodzinie i ich otoczeniu, ale wbija w fotel. Oraz pokazuje, że czasem
największe piękno można spotkać na ulicy :)
Jaką znaną osobę
chciałabyś kiedyś spotkać i dlaczego?
Na to pytanie
także wcześniej odpowiedziałam.
Czy jest jakaś
określona pora kiedy najlepiej Ci się pisze?
W dawnych
czasach najlepiej pracowało mi się rano. Teraz mam dziecko i sytuacja zmusiła
mnie do wydobywania z siebie kreatywności w chwili, gdy mam spokój :P
Co jest
inspiracją przy tworzeniu wpisów na Twoim blogu/blogach?
Własne przeżycia
i moich znajomych. Jestem obserwatorem, który lubi rozgryzać psychikę innych.
Dlatego większość rzeczy, o których piszę ma w jakimś stopniu odzwierciedlenie
w realnym życiu.
Jaki byłby Twój
ulubiony przedmiot w Hogwarcie i dlaczego?
Chciałabym aby
były nim eliksiry, ale wiem, że Snape szybko zniechęciłby mnie do nich. Kiepski
nauczyciel szybko podcina skrzydła uczniom. Sądzę, że dobrze bawiłabym się na
zaklęciach prowadzonych przez Flitwicka. Znajdowałabym jakieś ciekawe, ale do
niczego przydatne formułki i zabawiałabym czarami innych (na przykład
niewidzialne lasso, którym mogłabym przeciągnąć nielubianą osobę po korytarzu).
Taki błazen byłby ze mnie xP
Z kim z
bohaterów serii HP najbardziej się utożsamiasz i dlaczego właśnie z nim/nią?
Hmmm, ciężkie
pytanie. Chyba najlepiej rozumiem Hermionę i Lunę. Tak samo jak Hermiona
wszystko dokładnie analizuję i planuję. Kieruję się w życiu logiką, ale gdy
trzeba to wskoczę w ogień aby ratować kumpli. Z Luną czuję związek, ponieważ
obydwie odstajemy od społeczeństwa, jesteśmy kreatywne i gdy wpadniemy w
marzenia to ciężko nas z nich wyciągnąć. Mam dziwny typ osobowości :)
Która z części
sagi HP jest Twoją ulubioną i dlaczego?
Lubię wszystkie
części (no może oprócz trzeciej), więc ciężko mi wskazać konkretną. Myślę, że
najchętniej czytam „Insygnia Śmierci”, ponieważ są zakończeniem całego cyklu.
Uwielbiam kryminały, ponieważ pociągają mnie zagadki. W Harrym Potterze
musiałam czekać aż siedem tomów i osiem lat aby dowiedzieć się o co chodziło z
Severusem oraz w jaki sposób Voldemort został pokonany. Ciężkie katusze dla
kogoś takiego jak ja :(
Czy uważasz za
satysfakcjonujące zakończenie sagi HP? Dlaczego tak/nie?
Jasne, że tak. Voldek
nie żyje, niech żyje Harry! Niczego więcej mi do szczęścia nie potrzeba.
Co sądzisz o
najnowszej książce związanej ze światem magii czyli o „Harry'm Potterze i
Przeklętym Dziecku”? Czy uważasz że wydanie jej było dobrym pomysłem?
Ciężko się
wypowiadać na temat książki, której się nie czytało. Przede wszystkim wiem, że
recenzje nie są pochlebne. Z tego co wiem mnóstwo rzeczy przeczy logice i
rzeczom, które mówiła sama Rowling. Pewnie będzie mi to przeszkadzało. Z
drugiej strony to nie ona to pisała tylko ktoś inny… Pewnie dostanę tę książkę
jako prezent pod choinkę, więc wtedy będę mogła się na jej temat wypowiadać.
Mogę zaś powiedzieć,
że nie podobało mi się zamieszanie wokół sztuki teatralnej. Nie lubię, gdy ktoś
robi ze mnie i z innych ludzi kretynów. Chodzi oczywiście o kolor skóry
Hermiony. Mi to rybka czy w teatrze będzie czarnoskóra, czy zielona. Tam się
liczy talent, a nie podobieństwo (chociaż powiem, że byłoby miło widziane).
Zdenerwowałam się na słowa Rowling, która zwyzywała fanów od debili i rasistów
oraz próbowała wmówić, że nigdy nie precyzowała koloru skóry Hermiony. Przecież
to oczywista bzdura. Precyzowała i to nie raz. Dowodów jest mnóstwo, ale ona
idzie w zaparte. To mnie w tym wszystkim zraziło. Nie lubię osób, które kłamią.
Myślę jeszcze,
że stworzenie tej sztuki i wydanie książki było dla wyciągnięcia od fanów
pieniędzy. Wiem, że nie idą one w całości do Rowling, bo ta wyzbyła się
większości praw autorskich dawno temu (pewnie coś tam jej skapnie, ale to
procent od całości). To „coś” zostało stworzone przez marketingowców, tak samo
jak cała burza wokół skóry Hermiony. Ludzie będą się wkurzać i o tym mówić =
mamy darmową reklamę. Wszystko to jest naciągane jak za małe gacie na tyłek.
Jeśli zechcę wydać na coś swoje pieniądze to wolę aby to było zrobione z sercem
i pasją, a nie odwalone byle jak, ponieważ „barany i tak to łykną” więc po co
się starać.
Dlatego sądzę,
że gdyby recenzje o książce były pochlebne oraz nie byłoby afery o Hermionę to
wtedy uważałabym, że wydanie „Przeklętego Dziecka” byłoby dobrym pomysłem.
Ostatnio nikogo nie nominuję i tym razem też tak zrobię. Nie mam weny aby wymyślać pytania :(
Pozdrawiam Wszystkich i jeszcze raz przepraszam za brak rozdziału!
Ostatnio nikogo nie nominuję i tym razem też tak zrobię. Nie mam weny aby wymyślać pytania :(
Pozdrawiam Wszystkich i jeszcze raz przepraszam za brak rozdziału!
A ja bym chciała wiedzieć dlaczego konkretnie ten pairing. Od dłuższego czasu to pytanie chodzi mi po głowie :P.
OdpowiedzUsuńPs. Wiem co przeżywasz. Kiedyś cały dzień robiłam prezentację do szkoły, tyle że ja nadpisałam plik :(. Poryczałam się wtedy...
Dlaczego Sevmione?
UsuńMyślę, że dlatego, że to dojrzalszy pairing niż, na przykład, Dramione. Czytałam różne fanfiki i dobijał mnie bosssski Drakuś oraz puszczalska Mionka. W zdecydowanej większości tak było :/. Za to Sevmione które czytałam były bardziej poważne. Jednak najważniejszą rzeczą było to, że mimo zachowanej powagi w opowiadaniach to Severus z Hermioną byli ze sobą po kilku rozdziałach, o ile nie po chwili. Uznałam, że czas dać im trochę pożyć zanim zaczną być ze sobą. Niech się czegoś nauczą, przeżyją wzloty i upadki. Nigdy nie widziałam ich razem, na przykład w czasach szkolnych przy pełnej aprobacie Dumbledore'a i McGonagall. To by nie przeszło według mnie. Dlatego zaczęłam pisać o czasach powojennych.
P.s. też byłam bliska płaczu :(
Ciekawe odpowiedzi ;) O i widzę że mamy podobny pogląd w kwestii ostatniego pytania - też uważam że cała promocja tej książki jest naprawdę bardzo naciągana :)
OdpowiedzUsuńSkandal to najlepsza promocja. Obawiam się, że będzie jak w przypadku Greya - wszyscy to kupią, a potem każdy będzie wyrzucał lub oddawał. Chociaż przyznam się, że mam nadzieję, że ktoś w Polsce wystawi tę sztukę :)
UsuńWspółczuję utraty rozdziału. Życzę powrotu nieograniczonych pokładów weny :)
OdpowiedzUsuń