czwartek, 19 maja 2016

Voldemort ubiera się u Madame Malkin: Rozdział 14 – Ku pamięci

Witam was…
Jestem pogrążony w smutku…
Moje życie znowu jest do bani…
Ech… Buuuu… Chlip! Chlip! Cierpię!
Mą duszę rozrywają piekielne męki, oczodoły mi płoną, a trzewia wypełnia lawa…
Tak to wszystko widzę (wizualizacja w zaawansowanym programie graficznym):



Tak mniej więcej się czuję odkąd Volduś zdecydował, że mam mu oddać swoją rękę :(
Na początku myślałem, że chodzi mu o ślub, ale szybko wyprowadził mnie z błędu (a Nagini na mnie fochnęła, zazdrośnica jedna!). Mam sobie odciąć rąsię i oddać mu w ofierze! Buuu!

Staram się znaleźć plusy tej sytuacji: dobrze, że nie oko… albo nogę… albo wacusia. To ostatnie byłoby niefajne, naprawdę niefajne :( Może lepiej, że to tylko ręką, w końcu mam drugą. Bez dwóch byłoby ciężko. Ech, dlaczego nie poprosił o nerkę? Albo kawałek wątroby?

Te myśli powodują, że widzę małe promyki nadziei (wizualizacja w zaawansowanym programie graficznym):


Na cześć mojej ręki zrobiłem także coś takiego:


Ten obraz znakomicie oddaje co teraz właśnie czuję :(

Tak swoją drogą, czy mówiłem wam, co się ostatnio stało? Nie, nie napisałem… Senior zwiał! Brałem prysznic, a on puff i go nie ma. No to był cios poniżej pasa! Przecież nie zrobiliśmy mu nic złego! Był z nami na wakacjach, Voldek trochę się nad nim pastwił, ale przecież dziecku można wybaczyć te wszystkie cruciatusy. Traktowaliśmy go dobrze: mieszkaliśmy z nim, braliśmy kasę z jego konta (ale za to czasem mógł pograć na konsoli!), pozwalaliśmy spać w budzie, która stała w ogródku (kiedyś miał cerbera, ale głowy się zagryzły), nawet czasem spuszczaliśmy go z łańcucha, aby wypił ze mną piwko! Ja chłopa zupełnie nie rozumiem :(

Gdy Volduś odkrył jego ucieczkę, wpadł w szał. Już był o cal aby oddać mój nabiał Nagini, ale się powstrzymał (teraz wiem, ze chodziło mu o moja rąsię, buuu!). Za pomocą zainstalowanego pod skórą chipa namierzyliśmy Seniora (tak, weterynarz trochę się zdziwił, ale gdy dostał gotówkę do ręki to o nic nie pytał). Junior go dopadł i ukatrupił. Masz ci los, raz chwała, później chała. Miał chłop niefart w życiu, prawie jak ja…

Teraz tak wygląda:


Junior wysłał nam MMSa, aby pochwalić się dobrze wykonaną robotą. A to lizus jeden! Szkoda, że Volduś nie chce jego ręki… Mówił mi, że Barty będzie mu jeszcze potrzebny, aby ściągnąć tutaj Pottera. Nie mam pojęcia, co oni kombinują. Przecież chłopak jest silnie chroniony: Albus i reszta czuwają. Jeszcze się okaże, że Junior zmajstruje nielegalnego świstoklika i po prostu wyśle Harry’ego do nas. To by było totalnie głupie, gdyby nikt nie brał pod uwagę takiej możliwości…. Chociaż uważam, że lepiej by było po prostu chłopaka uśpić i wejść do kominka, po czym przylecieć tutaj siecią Fiuu, ewentualnie teleportować się. Ale mnie o zdanie nikt nigdy nie pyta, chlip…

Pozdrawiam smutno i idę topić lęki w wódce, co mi ostatnio Lamia przesłała.
Dziękuję, kochana jesteś! :*
Pa!

Wasz Glizdogon zwany Jędnorękim

6 komentarzy:

  1. Ojej współczuję :( Voldek to straszny niewdzięcznik. Tyle dla niego zrobiłeś, a on chce Twoją rękę. Przecież to bestialstwo! Mam nadzieję, że jakoś wytrwasz. Nie poddawaj się!
    Pozdrawiam
    Arcanum Felis
    PS. Szczęśliwa Trzynastko nie wiem jak Ty to robisz, ale kiedy czytam to opowiadanie od razu mam lepszy humor ^^ Podziwiam za poczucie humoru ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram się! To tylko ręka, a nie głowa :)
      Peter

      P.s - miło, mi to czytać. Poczucie humoru mam dość specyficzne :P

      Usuń
  2. Noszzzzz kurde, teraz już wiem gdzie mi ta flaszka zniknęła. Musiałam Ci ją wysłać w pijanym zwidzie, bo zupełnie tego nie pamiętam. Mówi się trudno. Wypij w takim razie moje zdrówko i baw się dobrze. Pomyśl nad ratunkiem dla swojej ręki. Podrzuć Voldkowi coś innego i powiedz, że to twoja łapka. Jak go znam i tak się nie kapnie. Pozdrówki, a jak coś to pisz (mam jeszcze kilka flaszek:D) :**************

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciemność, ciemność widzę! Zazwyczaj tak jest kiedy mam zamknięte oczy :(
      Coś wymyślę, może się uda, a jak nie to umawiamy się na wódkę i będę wypłakiwać się w Twój mankiet (upiorę, obiecuję).
      Pozdrawiam,
      Peter

      Usuń
  3. Co do tego świstoklika, to ostatnio dostałam cynk od Trelawney w jego sprawie...
    Nieważne.
    Mówiłam wam już, jaka z niej cwana bestia? Zna całą przyszłość i udaje, że jest świrniętą staruchą, choć pod nosem Dumbledorea ukrywa takie informacje jak jego własna śmierć...
    To moja idolka
    Okej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to wredna zołza! Nie wiedziałem, że tyle wie i się nie podzieliła tą informacją!
      Peter

      Usuń